Dzisiaj przedstawiamy naszym czytelnikom naszego rodaka DJ’a Cris S, który od sześciu lat mieszka i pracuje w Holandii, do której przybył ze Śląska.
Krzysiek postanowił podzielić się swoją pasją z innymi rodakami mieszkającymi w Holandii.
Co skłoniło Ciebie do wyjazdu z kraju? Dlaczego padło akurat na Holandię?
W Polsce byłem bardzo związany z muzyką "HARDSTYLE" która jak wiadomo wywodzi się z Holandii. Tutaj są też najlepsze hardstyle'owe eventy na świecie, na których występuje światowa czołówka dj'ów. W Polsce zawsze oglądałem filmiki i słuchałem setów z tych właśnie imprez i zawsze marzyłem żeby pojechać na taką imprezę.
Drugą rzeczą było właśnie granie. Zawsze chciałem grać, ale w Polsce nie łatwo było nazbierać kilkanaście tysięcy złotych na własną konsolę. Dlatego moje "granie" ograniczało się do robienia swoich setów na komputerze i grania w mniejszych stacjach internetowych.
Dlatego gdy pojawiła się opcja wyjazdu do Holandii długo się nie zastanawiałem, w ciągu 3 dni spakowałem się i wyjechałem. Pamiętam do dziś - przyjechałem z jedną walizką ubrań i miałem przy sobie kilkaset złotych i znałem tutaj tylko jednego człowieka, mojego kolegę Tomka dzięki któremu tutaj jestem.
Podsumowując do wyjazdu skłoniła mnie chęć imprezowania na największych imprezach na świecie oraz chęć zakupienia konsoli i uczenia się grania w kraju , z którego wywodzą się najlepsi DJ'e na świecie.
Czytaj więcej: Wywiad z Dj Cris S - polskim DJ'em spełniającym swoje marzenia w Holandii
1.Czy możesz nam się przedstawić i powiedzieć kilka słów o sobie?
Cześć, nazywam się Piotr Górski, mam 26 lat i od kilku lat mieszkam w Holandii w Amsterdamie. Pochodzę ze Stargardu Szczecińskiego (obecnie Stargard) w woj. zachodniopomorskim.
2. Jak długo trenujesz i jak się zaczęła Twoja przygoda z siłownią?
Moja przygoda z siłownią trwa już jakieś 7 lat. Zaczęło się to w moim rodzinnym mieście Stargardzie w siłowni, na którą zabrał mnie mój przyjaciel Paweł Kruk. Każdy ma 'swoją' siłownię i taką dla mnie zawsze będzie MagicGym p.Pawła Jasińskiego.
Na początku siłownia była dla mnie miejscem, które musiało wypełnić mi lukę po piłce nożnej która była moją pasją przez 8 lat i z której musiałem zrezygnować ze względu na szkołę w Niemczech.
Dość szybko zrobiłem progres i zostałem zauważony przez osoby z siłowni i często słyszałem komplementy dotyczącej mojej postury. Zrozumiałem, że od dzisiaj siłownia zostanie moją nową "piłką nożną". Przez wiele lat ćwiczyłem 'dla siebie' nie mając w głowie w tamtym czasie bycie kulturystą czy starty w zawodach.
3. Kiedy miałeś swój start i co sprawiło, że podjąłeś decyzję o startach? Jakie masz plany na rok 2016 ?
Rok 2015 był moim pierwszym rokiem, jeżeli chodzi o starty w zawodach. Do wystartowania w Debiutach Kulturystycznych w Gdańsku federacji IFBB skłoniła mnie chęć sprawdzenia samego siebie na scenie z innymi, ponieważ słysząc coraz więcej pozytywnych opinii również tu w Amsterdamie, nie mogłem dłużej się wahać i czekać. Przygotowałem się pod okiem P.Jasińskiego i wystartowałem w kategorii kulturystyka do 70 kg, gdzie zająłem 2 miejsce.
1. Czy możesz się nam przedstawić?
Nazywam się Paweł Wodyk, mam 26 lat i jestem kulturystą obecnie startującym w federacji IFBB. Pochodzę z województwa lubelskiego, powiat Zamość, a od kilku lat mieszkam w Belgii.
2. Jak długo trenujesz?
Mój pierwszy kontakt z siłownią zaczął się gdy miałem 15 lat więc można powiedzieć, że trenuję już 11 lat.
3. Jak zaczęła się Twoja przygoda z siłownią?
Gdy byłem młodszy zawsze imponowała mi muskularna sylwetka, którą widywałem w filmach czy bajkach. Mając 6 lat po raz pierwszy zobaczyłem Arnolda Schwarzenegger'a w filmie Terminator 2, od tamtej pory był moim idolem, inspriacją i motywacją do tego by się nie poddawać. Na początku były to proste ćwiczenia w domu , ale z racji tego , że wychowałem się na gospodarstwie rolnym to wysiłek fizyczny nie był mi obcy i zanim zacząłęm treningi na prawdziwej siłowni moja sylwetka już wyróżniała się spośród rówieśników.
Przedstawiamy państwu dzisiaj naszych rodaków mieszkających w Holandii, którzy 13 lipca b.r. zdobyli szczyt Mont Blanc. Marta, Paweł i Jarek postanowili podzielić się z nami swoimi wrażeniami oraz zdjęciami, które zostały wykonane podczas górskiej wyprawy. Oto oni i ich przygoda górska:
Marta Siembab - pochodzi z małej miejscowości usytuowanej na Pomorzu. Od 5 lat mieszka i pracuje w Holandii. Kraj Wiatraków wybrała w nadziei na lepszą przyszłość. Oprócz pracy, która raz jest raz jej nie ma, stara się nie zapominać o swoich marzeniach, pasjach i celach.
Holandia odkryła w Marcie duszę artystki i sportsmenki. Prowadzi bloga rękodzielniczego gdzie dzieli się swoimi pracami oraz bardzo intensywnie udziela się w sporcie (siłownia, maratony, zabawy sportowe itp.)
Czytaj więcej: Polacy zamieszkujący Holandię zdobyli szczyt Mont Blanc!
Ponownie rozmawiamy z Panem Bartoszem Dąbrowskim kulturystą pochodzący z niewielkiego Pieńska w województwie dolnośląskim, który podbija Holandię.
* Niektórzy mówią, że kulturystyka to jeden wielki narcyzm, a nie każdy potrafi obronią się przed takim zarzutem... Jak robisz to Ty .
B: Osobiście uważam ze kulturystyka to sport dla indywidualistów i ludzi ze skłonnościami narcystycznymi, takze nie zamierzam sie przed tym bronic.
* Jako kulturysta pewnie czasem spotykasz się z tym, że ludzie nie rozumieją tego, że pewnych rzeczy nie jadasz i w pewnych aktywnościach nie uczestniczysz - jak sobie z taki sytuacjami radzisz?
B: Moi najbliżsi przyjaciele i rodzina zdarzyli się do tego przyzwyczaić , wiedza ile ten sport kosztuje wysiłku i wyrzeczeń, ja już dawno przyzwyczaiłem się do dziwnych pytań i komentarzy ludzi którzy jeszcze mnie nie znają i nie wiedzą czym się zajmuje. Po prostu robię swoje i absolutnie nie zwracam na to uwagi co inni mówią i myślą na temat mojej monotonnej diety i częstych treningów. Ale nie zamykam się na konstruktywną rozmowę - jeżeli jest ktoś zainteresowany z chęcią wyjaśniam dlaczego "znowu brokuły .. :) "
* Czy pamiętasz swoje pierwsze zawody? Po jakim okresie treningu miały one miejsce?
B: Oczywiście były to Debiuty w Ostrowi Mazowieckiej kompletnie zielony nie przygotowany pojechaliśmy w nieznane .. było to po okresie 1,5 roku "nieświadomego" treningu .
*Pamiętasz emocje związane z pierwszym startem w zawodach kulturystycznych? Jakie one były?
B: Były to niezapomniane emocje strach , lęk i ciekawość ale przede wszystkim niedosyt ..
Przedstawiamy Państwu postać pozytywnie nastawionego do życia, ludzi i Holandii naszego rodaka Rafała Gierczaka. Rafał poza pracą ma hobby, o którym opowiada poniżej w wywiadzie.
Kilka słów o sobie. Gdzie zamieszkiwałeś i czym zajmowałeś się w Polsce?
Czytaj więcej: Pozytywnie nastawiony do życia, ludzi i Holandii Rafał Gierczak
Przedstawiamy Wam Endorfinę. Kim są, co robią - dowiecie się z poniższego wywiadu.
1. Od 2004 roku nie nagrywaliście wspólnie. Jak to się stało, że po takim czasie weszliście do studia i ot mamy płytę?
Remi:
Byłem w Anglii u dziewczyny. Wspólnie wymyśliliśmy, żeby odwiedzić Samera w Liverpoolu. Podczas weekendu zwiedziliśmy różne miejsca, dużo rozmawialiśmy wspominając stare dobre dzieje i odsłuchaliśmy nagrania z czasów, kiedy nie mieliśmy ze sobą kontaktu. Samer zaproponował zrobienie płyty. Zgodziłem się bez namysłu. Miesiąc później przyjechałem do niego z Holandii, autem wypchanym sprzętem i nagraliśmy pierwszą wersję Endorfiny.
Samer:
Pamiętam jak dziś, kiedy wyświetlił mi się holenderski numer na telefonie. Czułem, że to Remi, bo pisaliśmy ze sobą na fejsie, ale bez konkretnych ustawek. Remi spytał, co robię, a ja odpowiedziałem, że czekam na niego a on na to, że jest w Londynie wsiada w pociąg i będzie za kilka godzin.
2. Co spowodowało taką dużą przerwę? Czy osobno w tym czasie coś nagrywaliście, pisaliście teksty, czy może był to czas, w którym zupełnie odcięliście się od tego wszystkiego?
Remi:
Przez kilka lat trenowaliśmy razem lekkoatletykę, w różnych miastach, ale wciąż w kadrze Śląska. Wspólne obozy, wyjazdy - więcej czasu spędzaliśmy poza domem niż w nim.
Często bywałem w Raciborzu (skąd pochodzi Samer). Byliśmy dla siebie jak bracia. Później złapałem poważną kontuzję kolana, przestałem trenować. Spakowałem się i wyjechałem do UK, tam poznałem Mapo - zrobiliśmy razem REMI EP. Urwał się kontakt z Samerem. Cały czas pisałem teksty, nagrywałem kolejne projekty. Po powrocie do Polski zrobiłem ZTWW EP .
Samer:
Nasze drogi rozeszły się po nagraniu kilku numerów. Chyba porwał nas wir wydarzeń i życie nas poniosło w różnych kierunkach. Mieliśmy po 20 lat, trzeba było znaleźć taka pracę, „żeby zrobić jakiś hajs, żeby w życiu było łatwiej''. W 2005 rozpocząłem współpracę z Macabris Mix i BSY. Nagrałem kilka numerów na składankę, dobrze znanego Raciborskiej scenie hip-hop 2rka, RaciborskiePrawdziwe Dancehallowe Produkcje. W 2006 zrobiliśmy Projekt Kamikadze gdzie większosc bitów wyprodukował Tona i poleciałem do przyjaciół do Anglii gdzie oprócz pracy, po rozbracie z lekkoatletyką zaangażowałem się w boks. Zdobyłem nawet kilka tytułów amatorskich, a kiedy postanowiłem robić to zawodowo połamałem się, co definitywnie przekreśliło moją karierę. Cały czas pisałem teksty, ale zarejstrowałem jedynie ''Szalony Mixtape w Szalonym tempie” przy okazji pobytu w Raciborzu, Pomogli mi przy tym 2rek i Tona. W 2013 nagrałem EP "4 Koła" na bitach BABA LOOPS dzięki Macabris Mix Rec i Green Clean.
3. Na trackliście widzę piosenkę "Emigracja". Rozumiem, że dowiemy się, jakie jest wasze spojrzenie na tą sytuację, gdyż obaj mieszkacie poza granicami kraju? Co was do tego skłoniło? I jak się wam żyje?
Remi:
Nie będę ukrywał, że żyje się lepiej, ale takie życie ma swoje plusy i minusy. Rodzina to rzadkość na emigracji-chyba, że założysz tu swoją. Chleb smakuje inaczej, pani w sklepie nie mowi "dzień dobry". Co mnie skłoniło? Nie chodzi tylko o pieniądze, ale o standard życia, szacunek do ludzi, płynną pracą urzedów i szpitali, zasady fair play. „Emigracja” - jest dla wszystkich, którzy wyjechali, myślę, ze każdy emigrant znajdzie tam wers dla siebie.
Samer:
Podpisuję się pod wszystkim, co napisał Remi. I dodam, że ten temat będzie przewijał się w naszych tekstach jeszcze na pewno nie raz.
4. W piosence "Bujam się w rapie" słyszymy, że nigdy nie myślałeś żeby za nagrywanie brać pieniądze. Czy to prawda? Nigdy nie miałeś nadziei na to, żeby "żyć z rapu"? Czy jednak traktujesz to, jako hobby?
Remi:
W numerze „Pierwsze 16-ście” wyjaśniam to doskonale. "10 lat gram koncerty, 10 piw wypilem za to" . Odkąd włóczę się po kraju i po za nim , gram swój materiał, nie przypominam sobie, żebym wziął za to choćby 50 groszy. Czasem były zwroty za podróż i kiełbasa z grilla, darmowa wejściówka dla kolegi albo 3 piwa - na dwóch! Pieniądze- dlaczego nie? Póki co, chodzę na budowę i dokładam do rapu spoooore pieniądze.
Samer:
Zawsze pisałem teksty po to żeby je nagrać, a nagrywałem dla przyjemności. Kiedy zaczynałem to robić nie było chyba nawet internetu. Na pewno nie było procesorów pentium hahaha. Nie było hip-hopu w mediach. Hip-hop był na podwórkach. Nie było sprzętu, nie liczyła się jakość. Liczył się szacunek na podwórku i dobre słowo od chłopaków! To była najlepsza zapłata. Na tych fundamentach powstała moja twórczość i zawsze będzie na nich stała. Zawsze inwestowałem w swoje "nagrywki" swój czas i pieniądze i jest tak do teraz.
5. Magiera, Dino Maxflo to znani producenci, jak udało Wam się nawiązać z nimi współpracę?
Endorfina:
Jeśli chodzi o Magiere to nadal pracujemy nad zwrotkami pod jego loop'em . Chcemy to zrobić po prostu dobrze. Dino- powiem, że praca z nim nad numerami przebiegła najsprawniej. Nie zapomnijmy o DNA, który odesłał nam już świetne aranżacje i Scherlock'u, który niejednokrotnie uratował nam sytuację. A jak nawiązać z nimi współpracę - hmm … wydaje nam się, że nasza muzyka obroniła się sama .
6. Na razie pokazaliście światu jedną piosenkę z nowej płyty. Kiedy ukaże się całość i gdzie będzie można dostać płytę?
Endorfina:
Planowaliśmy premierę płyty na kwiecień, ale nie ma na to szans. Mix z masterem kosztują - odkładamy na to pieniądze, nie ukrywamy, że przydałby się sponsor. Czekamy też w kolejce na skrecze od Dj Motyl’a i innych .
7. Piszecie, że płyta będzie promowana trzema videoklipami? Jeden już jest. Do jakich piosenek jeszcze zobaczymy obrazy?
Endorfina:
Jeśli chodzi o klipy , zrobiliśmy i wpuściliśmy do sieci „Bujam się w rapie prod. Scherlock” planujemy kolejne dwa . Pierwszy z udziałem Distort Media do numeru "Endorfina prod. Dino" . Akcja wydarzy się w Raciborzu.
Kolejny klip to "Bilans prod DNA", tu obrazem zajmie się Maciej Janiszewski www.monterski.com , na tę chwilę pisze scenariusz.
Dla zainteresowanych Endorfiną osób, podajemy kontakt:
https://www.facebook.com/endorfina2014
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Projekt bezpłatnych posiłków w szkołach rozszerza się o placówki średnie - dotychczas taka opcja na próbę funkcjonowała w szkołach podstawowych. Dzięki temu dzieci i młodzież z rodzin o niskich dochodach będą...
Czytaj więcejSposób GTV BUS na działanie w czasie pandemii: Zadowoleni klienci sprowadzili kolejnych Pierwsza fala spadła na nas jak grom z jasnego nieba. Mieliśmy dwa wyjścia: zamknąć się i czekać, co będzie...
Czytaj więcejReprezentacja Holandii bardzo wysoko przegrała w Paryżu z Francją, w pierwszym meczu kwalifikacji do Euro 2024. Na pewno nie tak wyobrażali sobie nową erę Ronalda Koemana fani reprezentacji Holandii. Oranje byli...
Czytaj więcej